-Skarbie, otworzysz? - spytała słysząc
dźwięk dzwonka. Rudowłosy chłopak we wciąż niezapiętej koszuli
poczłapał do drzwi, by powitać pierwszych gości.
-O, nie jestem... to znaczy nie
jesteśmy za wcześnie? - zaśmiała się Cassie mierząc wzrokiem
nagi tors wokalisty. Za jej plecami stał skulony Slash z papierosem
niedbale wetkniętym w usta i zgrzewką Danielsa z rękach.
-Jesteście w samą porę! - ucałował
ją w policzek i poklepał po ramieniu przyjaciela. Zatrzymał go na
chwilę i poczekał, aż Cassie pójdzie przywitać się z siostrą.
-I jak? - zagadnął biorąc od
gitarzysty pakunek z alkoholem.
-O co ci chodzi?
-O was! Jakaś zmiana?
Mulat popatrzył na niego spod burzy
loków i lekko pokręcił głową. Nie miał ochoty o tym rozmawiać,
nawet o tym myśleć. Ciągłe przebywanie z nią dostarczało mu
wielu skrajnych emocji. Chęć nieustannego trwania przy jej boku
mieszała się z uczuciem pustki, gdy zdawał sobie sprawę z faktu,
że nie ma prawa nawet jej dotknąć. W tym momencie miał nieodpartą
chęć wypicia wszystkiego co zawierało procenty, by choć na chwilę
zapomnieć.
-Przykro mi... Kurwa, ale kanał! Nawet
się napić nie możesz! - zaśmiał się lekko Axl niosąc zgrzewkę
do kuchni. Slash ciężko powłócząc nogami poszedł za nim. Od
progu krzywo uśmiechnął się do Erin i nastawił policzek na
szybkiego całusa. Cassie stała oparta o parapet usilnie próbując
nie patrzeć na chłopaka.
-Kotku... pomożesz mi w czymś? -
wokalista znacząco spojrzał na ukochaną dając jej znak, że
powinni zostawić przyjaciół samych.
-Y... Tak, oczywiście. - podała mu
rękę i w ostatniej chwili przepraszająco zerknęła w stronę
siostry.
Hudson mocno zacisnął pięści i
głęboko odetchnął. Był wdzięczny, że ma szansę zostać z nią
sam na sam. Może to właśnie ten moment, w którym zdołają sobie
wszystko wyjaśnić.
-Zanim coś powiesz – zaczęła
cicho, nie odwracając wzroku od ulicy za oknem – chcę ci coś
wyjaśnić. Byłeś dla mnie naprawdę ważny, myślałam, że ja
też, bo zawsze dawałeś mi to odczuć. Ale tamtego wieczoru, gdy
powiedziałeś, że nie chcesz mnie ani tego dziecka, zrozumiałam,
że jesteś tylko zwykłym szczeniakiem, dla którego najbardziej
liczy się seks. Jednak cieszę się, że nie ma tego dziecka,
samotna matka nie ma lekko, a taki ojciec to tylko kłopot. Pewnie
chciałbyś zapytać o Izziego... Bardzo się cieszę, że swoją
głupotą pozwoliłeś mi poznać mężczyznę mojego życia. -
dopiero teraz spojrzała w głębię jego ciemnych oczu, skrytych pod
kurtyną gęstych loków. Minęła go bez słowa i weszła do salonu,
w którym zastała resztę zaproszonych gości.
-A więc pomagasz rodzinie w
prowadzeniu baru, to całkiem fajna sprawa. A co dokładnie robisz? -
Erin od dobrych dwóch godzin wypytywała nową dziewczynę Duffa,
Ivy o jej życie.
-Czasem robię za kelnerkę, czasem
jeżdżę po towar, stoję za barem... Wszystkiego po trochę. -
uśmiechnęła się ukazując szereg białych, pięknych zębów.
Była niską szatynką o lekko falowanych włosach i jasnobłękitnych
oczach. Miała bardzo drobną sylwetkę, przez co wywoływała
uśmiech na twarzach wszystkich, gdy wprost tonęła w ramionach
wysokiego McKagana. Wszyscy byli nią zachwyceni, nie mogła
odpędzić się od pytań i żartów ze strony trochę wstawionego
już Axla.
-No tak, a pewnie Duff często ci
towarzyszy podczas tych wypraw po towar, co? - zaśmiał się i
znacząco poruszał brwiami. Wszyscy wybuchnęli gromkim śmiechem a
najbardziej pijana ze wszystkich Cassie zachwiała się i żeby nie
upaść przytrzymała się ramienia siostry.
-Powinnaś już nie pić. - szepnęła
do niej Erin i pociągnęła za rękę w stronę wyjścia. Gdy
znalazły się na dworze, brunetka posadziła Cassie na ławeczce i
usiadła obok głośno wypuszczając przy tym powietrze.
-Co się dzieje? - spytała mocno
ściskając dłoń siostry. - Kochana, wiem, że ci z tym wszystkim
ciężko, ale to picie prawie do nieprzytomności nie jest
rozwiązaniem. Jeżeli naprawdę kochasz Stradlina musisz go
odzyskać! Chyba, że kochasz... kogoś innego.
W odpowiedzi usłyszała tylko głośny,
niekontrolowany śmiech, który przerwała dopiero wywołaną torsją.
W tym samym czasie w drzwiach wyjściowych pojawił się Slash, który
wyszedł z zamiarem zapalenia papierosa. Skrzywił się lekko na
widok wymiotującej dziewczyny i kiwnął głową z niemym pytaniem
czy wszystko w porządku.
-Za dużo wypiła. Stanowczo za dużo.
- odpowiedziała Erin trzymając w górze jej włosy.
-Zajmę się nią. - mruknął chowając
fajki do tylnej kieszeni skórzanych spodni. Szybko zajął miejsce
brunetki i delikatnie pogłaskał po policzku Cassie, która powoli
zaczęła dochodzić do siebie. Erin lekko się wahając weszła z
powrotem do domu.
-Zabiorę cię do domu. Dosyć się już
ustawiłaś. - uśmiechnął się mimowolnie i pewnym szarpnięciem
podniósł dziewczynę.
-Nie... Nie chcę iść do...do-mu.
Nie, Slash puść mnie...- mamrotała pod nosem próbując odepchnąć
od siebie silne ramiona chłopaka.
-Uspokój się, już dawno powinienem
cię stamtąd zabrać.
Po kilku minutach byli już w
mieszkaniu Cassie. Mulat pomimo ciągłych protestów z jej strony,
otworzył drzwi do sypialni i delikatnie posadził dziewczynę na
łóżku. Uklęknął i zaczął rozpinać jej buty. Nie szło mu to
zbyt sprawnie czym wywołał napad śmiechu brunetki.
-Chyba będę spała w butach! -
odepchnęła lekko gitarzystę i opadła na łóżku wciąż
chichocząc.
Gitarzysta oparł czoło o nagie kolana
Cassie i głośno westchnął. Dotyk jego włosów wywołał
przyjemne dreszcze na jej ciele. Podniosła się i wplotła palce w
burzę ciemnych loków. Drgnął i spojrzał na nią lekko
zdezorientowanym wzrokiem. Przejechała dłonią po szorstkim
policzku i nachylając się delikatnie musnęła ustami jego wargi.
Poczuł jakby piorun przeszył całe jego ciało. Wiedział, że musi
to przerwać, ale nie mógł pozbawić się przyjemności ze
smakowania jej pocałunków, za którymi tak bardzo tęsknił.
-Cassie, nie... - zebrał w sobie całą
silną wolę i odsunął zszokowaną dziewczynę na odległość
ramion.
Ta nie dając za wygraną złapała w
dłonie jego twarz z powrotem przywierając do pełnych ust. Tym
razem się poddał, nie potrafiłby z nią walczyć. Mimo tego bił
się z myślami. Z jednej strony umierał ze szczęścia mając ją
tak blisko, z drugiej czuł, że ona tak naprawdę tego nie chce.
-Chrzanić to... - mruknął pod nosem
i szybkim ruchem zrzucił z siebie koszulkę. Po chwili był już na
niej i skrupulatnie obcałowywał jej dekolt. Powoli schodził na dół
odsuwając ramiączka i próbując dobrać się do zapięcia od
stanika. W kilka minut rozebrał ją do naga i pieszcząc dłońmi
piersi dziewczyny chłonął wzrokiem jej zgrabne ciało. Znów
zatopił się w jej miękkich wargach na oślep rozpinając spodnie
drżącymi palcami.
-Kocham cię – szepnął i zgrabnym
ruchem znalazł się w jej wilgotnym wnętrzu.
Cassie jęknęła wyginając się w łuk
i wbiła paznokcie w umięśnione plecy Slasha. Wchodził w nią
powoli, bacznie obserwując jak zagryza dolną wargę przy każdym
jego pchnięciu. Przejechał językiem po jej szyi i lekko
przyspieszył wsłuchując się w ciche jęki i pomrukiwania. Dopiero
teraz zdał sobie sprawę z tego jak bardzo za nią tęskni i jak
bardzo zależy mu na tym by ją odzyskać.
Wspaniele jest wreszcie czytać coś nowego na tym blogu! Rozdział jest bardzo dobrze napisany. Teraz będzie mi jeszcze trudniej czekać na nowy ;__; Zakończyłaś w takim momencie ;__; Ciekawe jak Cassie zareaguje na to co się wydarzyło. Ona raczej nie kocha Slasha, chociaż może z nim też jakieś dobre spojrzenia. Slash twierdzi, że ją kocha i chce odzyskać, ale ja bym tam mu nie ufała. Nie liczę na ich związek, chociaż właściwie... Cassie mogłaby stwierdzić, że skoro i tak nigdy nie będzie z Izzym to Slash wcale nie jest taką złą opcją... ;___;
OdpowiedzUsuńXD
Mam nadzieję, że coś się jeszcze na tym blogu pojawi. Pozdrawiam :3
~Fever
Ogólnie nie czytam już opowiadań, ale jak zobaczyłam komentarz od Ciebie, że W KOŃCU! napisałaś coś nowego, stwierdziłam, że przeczytam.
OdpowiedzUsuńI opłaciło się! Rozdział jest naprawdę ekstra!
O fuu rzyganie :/ To jest właśnie najgorsze w piciu alkoholu, blee... ;/
Ale... Tak nie może być! Wiem, że Slash kocha Cassie, a ona coś do niego czuje, ale nie wydaję mi się, żeby to była miłość. W jej sercu i tak cały czas znajduje się Stradlin, a takie wykorzystywanie zakochanego Slasha nie doprowadzi do niczego dobrego...
Anyway, cieszę się, że jest nowy rozdział, pozdrawiam :* <3
O mój boże coś nowego!!! CUDOWNY ROZDZIAŁ!!!
OdpowiedzUsuńU mnie nowy! :)
http://one-rainy-dream.blogspot.com/ NOWY ADRES BLOGA!
OdpowiedzUsuńxxlittle-xdiffrent-fckn-gnr.blogspot.com już nie istnieje ;c
Zapraszam na wyczekiwany rozdział 7.
OdpowiedzUsuńhttp://one-rainy-dream.blogspot.com/2014/02/rozdzia-7-nie-przestawaj-wierzyc.html
W końcu ukazał się rozdział 8. Krótki, ale jest.
OdpowiedzUsuńhttp://one-rainy-dream.blogspot.com/2014/03/rozdzia-8-nie-zamykaj-oczu.html
Zapraszam!
Zapraszam na rozdział 9. http://one-rainy-dream.blogspot.com/2014/03/rozdzia-9-obojetnosc-przychodzi-atwo.html
OdpowiedzUsuńRozdział 10 "Znasz moją historię" gotowy - zapraszam!
OdpowiedzUsuńhttp://one-rainy-dream.blogspot.com/2014/03/rozdzia-10-znasz-moja-historie.html
+gorąco polecam: bullshit-and-lies.blogspot.com
Wielki powrót ABC!
Zapraszam na rozdział 11 "Żniwo mroku"
OdpowiedzUsuńone-rainy-dream.blogspot.com
Zapraszam na rozdział 12. :)
OdpowiedzUsuńone-rainy-dream.blogspot.com
Witam serdecznie!
OdpowiedzUsuńChciałabym z całego serca zaprosić do zajrzenia na nowo powstałego bloga o przygodach pewnej młodej, szalonej hippiski żyjącej na przestrzeni cudownych lat 60' i 70'. ;)
Jeżeli sieję spam właśnie na tym blogu to zapewne regularnie go czytuję, a może nawet pozostawiam anonimowe komentarze.
Bardzo przepraszam za zbędny komentarz, ale bardzo mi zależy na opinii jak największej liczby blogerów, czytelników. ;)
http://lonely-nights-hippies.blogspot.com/
☮ ♥
nie wiem czy jeszcze informować, bo u mnie znów nowe... informować?
OdpowiedzUsuńPonawiam pytanie: INFORMOWAC?
OdpowiedzUsuńBo informuje ze nowy 20 rozdział jest