wtorek, 16 kwietnia 2013

4.

Od kilku godzin bezustannie patrzyła w sufit. Przed oczami wciąż miała wzburzone oblicze Axla, to spojrzenie, którym obdarował ją wtedy po raz pierwszy. Ani razu nie przeszło jej przez myśl, że mógłby się tak zachować. Czas, w którym byli razem, był najpiękniejszym okresem jej życia. W każdym jego geście potrafiła odgadnąć uczucia wobec siebie. Teraz zastanawiała się czy mogła aż tak bardzo się mylić.
-Masz ochotę na śniadanie?-usłyszała głos siostry stojącej pod drzwiami sypialni. Nie wiedziała dlaczego, ale łzy znów zebrały się w jej oczach nie pozwalając na udzielenie odpowiedzi. Po chwili była już tulona w ramionach Cassie.
-Wiem, że zawsze się tak mówi, ale będzie dobrze. Jakoś sobie poradzimy. Jestem przy tobie.-szeptała z ustami przyciśniętymi do jej włosów.
-Dzisiaj rano zaczęłam szukać jakiegoś mieszkania i...-urwała, gdy zobaczyła zdziwioną twarz siostry.
-Co? Jakiego mieszkania, przecież masz dom. Chyba nie myślisz, że Axl zostanie tam zamiast ciebie!
Erin westchnęła i mrucząc, że chce jej się spać odwróciła się przodem do ściany i naciągnęła na siebie koc.


Poczuła ciepłe dłonie delikatnie zakrywające jej oczy, a potem muśnięcie warg przy kąciku jej ust. Na jej twarzy mimowolnie pojawił się uśmiech gdy poczuła znajomy zapach.
-Jak tu wszedłeś tak cicho?-spytała zdejmując z oczu ręce Izziego.
-Aa...szkoliłem się kiedyś na włamywacza!-zaśmiał się i odpalił papierosa.-Stęskniłaś się czy coś się stało? Mieliśmy zobaczyć się dopiero wieczorem.
-Wiem, ale mam ważną sprawę.-wyjaśniła i zaczęła bawić się jego palcami. Zrobił udawaną smutną minę, ale rozchmurzył się gdy Cassie szybko cmoknęła go w usta.-Chodzi o to, że Erin ubzdurała sobie, że musi kupić nowe mieszkanie, bo Axl mieszka u niej...Mógłbyś z nim pogadać, tak, żeby się stamtąd wyniósł?-popatrzyła na niego błagalnym i trochę przerażonym wzrokiem. Izzy uśmiechnął się i kiwając głową na znam zgody pogłaskał ją kciukiem po policzku.
-Jesteś sama?-zapytał w końcu wyglądając z kuchni na przedpokój.
-Tak, a...-ucięła gdyż jej usta zostały zamknięte czułym pocałunkiem. Kilka minut później czuła pod koszulką dotyk twardych opuszek palców chłopaka. Powoli z pocałunków w usta przeszedł do obcałowywania jej smukłej szyi starając się przy pozbawić ją górnej części garderoby. Z trudem zdołał się w końcu od niej oderwać i odrzucił na bok jej bluzkę. Cicho jęknął na widok jej piersi okrytych czarnym biustonoszem. Przejechał nosem po zagłębieniu między obojczykami po czym klękając przed nią subtelnie całował jej płaski brzuch. Wzdychała cicho czując jego ciepły oddech w okolicach podbrzusza. Wplotła palce w pasma jego czarnych włosów i nachyliła się by go pocałować. Robili to namiętniej niż kiedykolwiek; chłopak nie odrywając się od jej pełnych ust powoli podnosił się i łapiąc ją za uda pozwolił by oplotła go nimi wokół bioder. Zaniósł ją do sypialni i ostrożnie położył na łóżku. Znów powrócił do pieszczenia ustami jej szyi; chwilę później poczuł silne drżenie dziewczyny. Popatrzył w jej oczy i troskliwie pogłaskał po włosach.
-Izzy, ja... Przepraszam, chyba jeszcze nie dam rady.-wymruczała i odwróciła od niego wzrok.
Chłopak przetoczył się na bok i przyciągając do siebie jej wciąż drżące ciało ucałował z uczuciem jej czoło. Gładził jej plecy i wsłuchując się w jej spokojny oddech mruczał „Angie” Stonesów.


Stanął przed drzwiami i mocno zastukał. Drzwi otworzyły się i stanął w nich zaspany Axl. Miał potargane włosy, kilkudniowy zarost i czuć było od niego mocny zapach papierosów.
-Cześć. Mam sprawę, mogę wejść?
-Witam pana Stradlina! Zapraszam.-ukłonił się i zrobił przejście przyjacielowi.
-Chodzi o Erin...-zaczął, rozglądając się po zagraconym i brudnym pomieszczeniu.
-Wiesz gdzie jest?!-Axl złapał go za przód koszulki i lekko potrząsnął.
-To nie ma znaczenia.-mruknął odpychając wokalistę.-Sprawa jest prosta, masz się stąd wynieść, to nie jest twój dom.
-A ty co, bawisz się teraz w jej obrońcę?! Mów gdzie jest!-krzyczał zezłoszczony.
-Nie rozmawiałem z nią ani razu, to nie ona mnie o to prosiła. Masz czas do jutra.-wyjaśnił i skierował się do drzwi.-A! Nie zapomnij tu posprzątać. Widzimy się na próbie, cześć!-dodał i wyszedł. Axl krzyknął i z całej siły kopnął leżącą na podłodze puszkę po piwie. Wszedł po schodach na górę i zadzwonił do Slasha.
-Już jesteś najebany czy wyjdziemy gdzieś wieczorem?-zapytał gdy tylko gitarzysta zgłosił się po drugiej stronie słuchawki.
-Wypiłem dzisiaj dopiero jedną butelkę. Przyjdź o ósmej!-zgodził się i odłożył słuchawkę.


-Cassie długo jeszcze?-Izzy zapukał do drzwi łazienki i przyłożył ucho do szyby.
-Już wychodzę!-odkrzyknęła dziewczyna kończąc rozczesywanie włosów. Po chwili wyszła z pomieszczenia i zaśmiała się na widok oszołomionej miny chłopaka. Delikatnie przyciągnął ją do siebie i napawał się obrazem jej pociągającego ciała.
-Całe kino umrze z zachwytu!-wyszczerzył się, leciutko skubiąc jej skórę na szyi. Cassie głośno się zaśmiała i pociągnęła bruneta w stronę wyjścia. Szli powoli w stronę kina trzymając się na ręce. Przez całą drogę opowiadali sobie o swoim dzieciństwie i anegdotkach z nim związanych. Dziewczyna rozbawiona żartami Izziego starła z oczu cały makijaż nad którym męczyła się pół godziny. Większą część seansu wygłupiali się obrzucając nawzajem popcornem lub tonęli w namiętnych pocałunkach. Niejednokrotnie upominał ich ktoś z widowni, ale oni kompletnie nie zaprzątali tym sobie głowy. Cassie zapominała przy chłopaku o wszystkich problemach; o rozstaniu ze Slashem, o sprawie z Erin i Axlem, o poronieniu. Gdy tylko byli razem on odbierał jej wszystkie troski i zastępował je monstrualnymi pokładami szczęścia.
-Ej, czemu wszyscy wychodzą?-zapytał Izzy i rozejrzał się dookoła.
-Koniec filmu!-zaśmiała się Cassie i łapiąc gitarzystę za rękę wyszła z nim na zewnątrz budynku. Znowu szli przed siebie szczelnie obejmując się ramionami. Ani na chwilę nie kończyły im się tematy na które mogliby rozmawiać choćby przez całą noc.
-Dalej mam być super-romatyczny i zabrać cię teraz na kolację przy świecach czy wolisz iść do baru na drinka?-mrugnął do niej i czule pocałował w skroń.
-Nie jestem głodna, więc drink w zupełności wystarczy!-uśmiechnęła się i mocniej wtuliła w jego ramię. Po kilkunastu minutach siedzieli w jednym z ulubionych barów Guns N' Roses. Mimo tego, że dalej mogliby rozmawiać, teraz po prostu patrzyli na siebie pijąc zamówione drinki.
-Przepraszam na chwilę, muszę do toalety.-skrzywił usta w zawstydzonym uśmiechu i zostawił Cassie samą. Rozglądała się po lokalu co chwilę machając do znajomych twarzy. W pewnym momencie przy stoliku na końcu sali dostrzegła sylwetkę mężczyzny, którego nie chciała już chyba nigdy więcej oglądać. Slash siedział odwrócony do niej plecami, przed nim był Axl, który zawzięcie starał się coś mu wytłumaczyć. Patrzyła na chłopców do momentu gdy zauważył ją Axl, który natychmiast powiedział o tym Slashowi. Gitarzysta odwrócił się we skazanym przez przyjaciela kierunku i zaniemówił widząc Cassie pierwszy raz od miesiąca. Wstał od stolika i lekko chwiejnym krokiem szedł do niej obijając się po drodze o przypadkowych ludzi.
-Ma...Malutka! Tak tęskniłem!-usiadł przed nią próbując ująć jej dłonie. Dziewczyna była zbyt oszołomiona by przynajmniej się ruszyć a co dopiero odpowiedzieć mu chociaż jednym słowem. Patrzyła na jego twarz, a przed oczami tak naprawdę miała wszystkie chwile, które razem przeżyli. Ich długie nocne rozmowy, wypady do klubów, romantyczne spacery, pasjonujący seks. Była pewna, że on czuł to samo co ona już po pierwszym spotkaniu. Widziała, że mówił coś do niej, ale ona niczego nie słyszała patrząc w jego oczy i wspominając każdy wspólny dzień. Po chwili chłopak poczuł na ramionach silny uścisk. Odwrócił się i napotkał na rozsierdzone oblicze Izziego.
-Spieprzaj stąd!-warknął i podszedł do Cassie. Otoczył ją ramieniem i pomógł wstać. Widział w jej oczach niemą prośbę by jak najszybciej opuścili lokal.
-To ty się odpierdol od mojej dziewczyny!-Slash pchnął go na stolik, próbując uderzyć. W okamgnieniu zebrał się obok tłum zwabiony perspektywą zapowiadającej się bójki. Cassie chciała odciągnąć mulata, ale poczuła, że ktoś łapie ją od tyłu w pasie i wynosi z tłumu. Krzyknęła i zaczęła się szarpać.
-Spokojnie, zostań tu, ja ich rozdzielę!-w „napastniku” rozpoznała Matta Soruma, gdy w końcu postawił ją na ziemi. Próbowała zajrzeć przez tłum gapiów, ale niczego nie dało się zauważyć. Zrezygnowana usiadła przy najbliższym stoliku i ukryła twarz w dłoniach.


Starał się iść jak najszybciej by zdążyć jeszcze przed ich powrotem. Był pewien, że między Slashem a Izzym dojdzie do konfrontacje, gdyż już wcześniej widział Cassie w towarzystwie rytmicznego. Postanowił więc, że pójdzie do mieszkania dziewczyny, był prawie całkiem pewien, że znajdzie tam Erin. Wspiął się na górę i nacisnął klamkę. Najciszej jak się dało szedł przez korytarz aż w końcu zajrzał do kuchni, w której zastał ukochaną przygotowującą kolację. Przez chwilę stał w drzwiach napawając się widokiem jej zgrabnej sylwetki odzianej tylko w szlafrok. Na ten widok od razu zrobiło mu się gorąco, a przez to prawie zapomniał po co tak naprawdę tu przyszedł. Erin odwróciła się, gdy zapukał we framugę drzwi i na jego widok ze strachem w oczach zrobiła krok w tył jednocześnie opuszczając na ziemię szklankę. Szybko schyliła się by posprzątać rozbite szkło.
-Skarbie, skaleczysz się.-ostrzegł Axl i klęknął by jej pomóc.
-Zo...Zostaw mnie!-jęknęła i odsunęła się pod samą ścianę. Szybko pozbierała kawałki i wrzuciła je do kosza. Nie chcąc patrzeć na chłopaka, odwróciła się do okna i szczelniej owinęła szlafrokiem.
Podszedł do niej i przejechał nosem po jej szyi.
-Wyjdź stąd! Nie chcę cię widzieć!-krzyknęła mocno go odpychając. W tym samym momencie usłyszeli odgłos otwieranych drzwi frontowych, a po chwili w kuchni pojawiła się Cassie i zakrwawiony Izzy.
-Co ty tu robisz?-zapytała zdziwiona Cassie na widok Axla.
-Przyszedłem do swojej dziewczyny.-odpowiedział i przybliżył się do Erin kładąc na jej ramieniu rękę, którą natychmiast strąciła.
-Chyba ci się coś pomyliło!- krzyknęła.-Wynoś się stąd.-dopowiedziała już spokojniej i wskazała mu drzwi.
-Nigdzie nie idę bez Erin.-odpowiedział i przyciągnął do siebie wciąż przestraszoną dziewczynę.
-Nie słyszałeś co powiedziała Cassie? Wyjdź stąd.-odezwał się Izzy, próbując wytrzeć krew wciąż sączącą się z pękniętej wargi. Axl mocniej przycisnął do siebie brunetkę i zaczął iść w stronę wyjścia. Dziewczyna zaczęła się szarpać próbując wyrwać się z silnego uścisku wokalisty.
-Puść ją!-Izzy zastąpił im drogę i z całej siły uderzył Axla w twarz. Ten momentalnie puścił dziewczynę i rzucił się na gitarzystę. Pchnął go na ścianę i kopnął w brzuch. Złapał jego podbródek w dwa palce, przez chwilę patrzył mu w oczy po czym wyszedł bez słowa. Cassie od razu podeszła do Erin i przytulając ją pytała czy nie zrobił jej żadnej krzywdy. Ta z kolei podziękowała Izziemu i poszła do pokoju mówiąc, że woli zostać sama. Chłopak usiadł na krześle, otarł krew i zaczął się śmiać.
-Dzisiaj biłem się więcej niż przez cały rok!-znów zaśmiał się i wyciągnął ręce do dziewczyny. Usiadła okrakiem na jego kolanach i zmierzwiła mu włosy.
-Musimy iść do łazienki i cię opatrzyć. Bardzo cię boli?-dotknęła jego brzucha.
-Ani trochę!-uśmiechnął się do niej i delikatnie pocałował w obojczyk. Wstała z jego kolan i pociągnęła go do łazienki. Kazała mu usiąść na wannie i zaczęła przygotowywać potrzebne jej akcesoria. Nasączyła wacik wodą i leciutko obmywała mu twarz. Syknął gdy na pękniętą wargę polała mu wodę utlenioną.
-Wstań, obejrzę twój brzuch.-poprosiła zdejmując z niego koszulkę. Izzy uśmiechnął się próbując ukryć reakcję na jej dłonie przesuwające się po jego torsie.
-Znasz się na tym?-zmarszczył brwi i spojrzał na dziewczynę.
-Moja mama była pielęgniarką. Zawsze opowiadała mi co się działo w szpitalu.-odpowiedziała naciskając jego brzuch w różnych miejscach.-Boli?-spytała w końcu. W odpowiedzi jej usta zamknięte zostały namiętnym pocałunkiem. Chwilę później gitarzysta spojrzał na nią z niemym pytaniem o pozwolenie. W tym wypadku odpowiedzią również był pocałunek.

10 komentarzy:

  1. Przepraszam..Ty mówiłaś, że nie jesteś zadowolona??? Jest BARDZO DOBRZE!!!! Zapamiętaj to sobie ;)
    No i działo się tutaj a działo :D same bójki, w których centrum znajdował się Izzy...jaki on waleczny :D i przy okazji słodki i uroczy dla Cassie. Czyli, że ona jest z Izzym tak? I nie ma szans powrotu do Slasha?
    Podziwiam Erin, że tak potrafi się oprzeć Axlowi...ja mimo tego co zrobił, bym nie umiała :) No to się dzieję...Izzy - wróg publiczny numer 1 :D
    Nie gadaj mi tu więcej takich głupot, że jest kiepski i nudny, bo to mija się z prawdą <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Miło mi, że się jednak spodobał! Można powiedzieć, że Cassie jest z Izzym, zważając na fakt, że pocinają razem na randki ;D Ze Slashem mam mały plan, ale nie wiem dokładnie co z tego wyniknie.

      Usuń
  2. Kocham to! Dziewczyno jesteś genialna! <333
    Izzy, Izzy, Izzy... Przez Twoje opowiadanie kocham go jeszcze bardziej niż zwykle (a myślałam, że to już niemożliwe) :P
    Ale się działo :D Bójka tu, bójka tam... Ale wiedziałam, że z Axlem nie uderzą się więcej niż raz, są zbyt dobrymi przyjaciółmi (przynajmniej ja to tak odebrałam) :)
    I niech się ten Slash już nie wpierdala nooo! Miał swoją szansę i ją zaprzepaścił.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! ;) Do Slasha jeszcze wrócę. Zobaczymy czy się spodoba :D

      Usuń
    2. Na pewno się spodoba! :D Wszystko co napiszesz mi się spodoba :D

      Zapraszam na nowy rozdział:http://only-love-can-save-you.blogspot.com/

      Usuń
  3. No to ja czekam z niecierpliwością na ten plan i zapraszam do mnie na nowy rozdział :)
    www.the-flames-burned-out.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Hallo! Ja czekam na nowy! <3

    A tymczasem nowy u mnie: http://only-love-can-save-you.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiedziałam, że masz teraz maturę :) oczywiście rozumiem i na naciskam :) mnie to czeka za rok i coś mi się wydaję, że nie będę nic pisać przez dobre pół roku, więc i tak Cię podziwiam, że dodajesz :3

    OdpowiedzUsuń
  6. Czekam niecierpliwie na nowy rozdział i zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń